Tu się nie zgodzę.
Choć jechałem bez plecaka to mi daleko było do niego.
Oj dużo daleko.
"Miszczów" prostej znam, gorzej jak przyjdzie im po winklach pojeździć.
Oczywiście bez durnienia.
Moto trzeba poznać i czuć go.
Wtedy jest frajda.
Temat rzeka i to nie jest miejsce do takich dyskusji.
Zechce sprzedać to sprzeda, nie zechce to się klocem męczył bedzie.
Powodzenia w sprzedaży.