Motorek praktycznie stoi nie jeżdżony, bo dostaje do testów co chwila to coś inego. Poza tym najarałem się na triumpha bo pozwala mi jeździć nie tylko po drogach utwardzonych z konktretną prędkością i wygodą, ale spokojnie mogę przeprawić się przez Bieszczady, potoki, błoto, łąki, lasy itp. czyli turystyka motocyklowa w pełną gębą
Efjotka, owszem jest zajebista, bezawaryjna, ale nie wypełniała mojej luki jaką jest chęć jazdy po bezdrożach. Względy bezpieczeństwa bo ABS i TCS oraz kolosalna różnica w zużyciu paliwa, gdzie tym nowym na trasie robię z palcem w dupsku 5 litrów zapakowany na max przy 120 km/h, ale i przy zapierdzielaniu spalanie jest prawie połowe mniejsze. Oświetlenie drogi w nocy,- w efjotce kombinowałem i efekty mizerne, tu mam alternator 950W dwie żarówki H4 do tego halogeny, manetki podgrzewane, siedziska podgrzewane, kombinezon podgrzewany.
Były przymiarki do FJR ale względy wielozadaniowego motocykla wygrały nad turystykiem szosowym.
Ot i przyczyna sprzedaży FJ.
Czysta kalkulacja, jaka wbrew pozorom pozwoli mi zaoszczędzić.