Witam serdecznie Forumowiczów !
Chciałem sie przywitać i powiedzieć co mnie spotkało
W niedzielę 15-go w końcu nabyłem swoje wymarzone cacunio czyli FJR-kę. Gdy dobiliśmy już transakcji w drodze powrotnej (300 km do domu) zaczeło strasznie padać. Na początku aż się zdziwiłem jak super jedzie się tą pięknotą Poczułem sie chyba zbyt pewnie i na ślimaku, który prowadził już do autostrady nastąpiło nieszczęście ! Moto się ślizgnęło... Tak nieszczęśliwie, ze oberwało z dwuch stron i prawie wszystkie plastiki do wymiany razem z lusterkami szybą(z mocowaniem), kuframi(oryginały)....ehhh....płakać mi wciąż się chce ! Już szukam wszystkiego co jest potrzebne, najważniejsze jest to, że motorek nie ucierpiał pod względem czysto technicznym - tylko kosmetyka...
Taki to mój początek przygody z FJR-ą
Pozdrawiam wszystkich