Znowu dochodzimy do wniosku że kupujący sami chcą nie wiedzieć jaka jest rzeczywistość. Uczciwość nie popłaca czyli. Znających temat jest baaardzo niewielu. Jak sprzedawałem autko przed wyjazdem do szkocji to też z racji braku kolejnego półrocza na sprzedaż licznik poszedł o połowę w dół i nawet usłyszałem komplementy w stylu "no widać że auto w doskonałej kondycji"
Moje wnioski są niestety takie że wierzymy w polsce w to że taki np. niemiec jest frajerem i sprzedaje perełkę za połowę ceny z uwagi na nadwyżkę środków. Statystycznie rzecz ujmując polacy kasy nie mają i szukają taniego, a nie dobrego. Wychodzi jak zwykle. Grunt żeby świeciło się pod maską, czarne plastiki były strzelone bastą do butów, lakier nabłyszczaczem, choineczki zapachowe były w zapachu waniliowym i żeby napisać "bezwypadkowe".
Życzę szybkiej i bezproblemowej sprzedaży.