Jestem początkujący i dlatego wszyscy zakładali, że nie dam rady, że trzeba zacząć najlepiej od 125-tki i jeszcze samemu ją złożyć w garażu. Wtedy dopiero można myśleć o dużych maszynach... Jeździłem wszystkim co się dało wynająć od dilera w Warszawie. Od Fazera 6-8, bandity duży i mały, HD od sportstera do fat boy'a, honda 600, bmw od r800, st800, r1200rt. Kupiłem CBF600SA na pierwsze moto. Motocykl fajny, ale nie dla 2 osób z czego jedna ma 191 cm wzrostu i 90 kg wagi. W trasie np. do Gdyni złapaliśmy autostradę, upał i wiatrzycho, szkoda gadać. Czasami jechałem prostu w złożeniu:) aby pokonać wiatr boczny:) Siedzisko to deska, drętwiało mi to i tamto, na prostatę do niczego:( Motocykl slaby jakościowo, ale niby "tani". Nówka z salonu.
Po testach okazało się, że im cięższy i większy tym lepiej mi się jeździ. Lubię duże maszyny i już.
Sprzedałem CBF-kę w kwietniu (w cenie prawie jak teraz nowy, bo są promocje) i zacząłem poszukiwania. Padło od razu na r1200RT, bo to turystyk. Żona zachwycona, moje 4 litery też. Jechaliśmy po 4h w trasie i chciało się dalej i dalej... Słabo wypada silnik, taki dziwny, ale to bokser. Ogólnie bym go wziął, ale nie za 78 tys. zł!!! Używane są albo stare, albo zajechane itd. Naoglądałem się ich sporo i w sumie odpuściłem. Nie stać mnie na serwis. Serce też krzyczało, że to nie taki sprzęt ma być, za dziadkowaty, krzyczący nalepką i dizajnem BMW. Chcę czegoś bardziej sporty, ale bez przesady z pałerem pod manetką, którego i tak nie często użyję ale warto mieć tą świadomość na trasie przy wyprzedzaniu.
Już przymierzałem się do GTR-a, ale on nie podoba mi się po prostu. Została FJR: nie jechałem, tylko siedziałem a i tak serce mówi to to to !
Moto w trasy i ciut po mieście, dla 2 osób, jakiegoś bagażu i dobrego samopoczucia:) Do hondy się uprzedziłem, bo serwis (ten mój) do dupy i moto słabo wykonane więc CBF1000F też odpadł (choć miałem dobrą cenę za nówkę 2012 r. z kuframi 41 tys. zł)
Tyle.