Byliśmy, oglądaliśmy. Motocykl wygląda naprawdę ładnie i na pierwszy rzut oka nie ma się do czego przyczepić. Dekiel od alternatora cały, chłodnica nie zmęczona, korozji na wydechu prawie się nie stwierdza, sety proste, plastiki można powiedzieć też są dobrze spasowane, poza elementami czachy w okolicach zegarów. Tam też widać parę "podważanek" śrubokrętem na wskutek nieumiejętnego demontażu wypełnień. Motocykl prawdopodobnie miał malowane wszystkie 3 części czachy i boki. Różni się gradacja ziarna w lakierze i trochę grubo bezbarwnego wylane po rogach. Nie widać też śladów po wtryskarce, które zazwyczaj są widoczne. Prawdopodobnie zostały usunięte podczas matowania lakieru. Wszystkie naklejki zabezpieczające są na miejscu i nie są zalakierowane, ale sprzedający zwrócił na to uwagę, że są, więc to też daje do myślenia. Trzeba by było demontować te plastiki i patrzeć, czy pod spodem nie ma żadnych uszkodzeń. Z zewnątrz wygląda na naprawdę dobrą robotę. Nawet kołki i śruby są wszystkie i takie jak trzeba. Jest parę rys na lakierze między innymi na lusterku w dość nietypowym miejscu i o dziwo przycierka na bocznej części czachy. Zastanawia mnie to, czy przycierka nie była zrobiona celowo, żeby odwrócić uwagę i postarzyć niedawno malowany element. (Już widziałem takie praktyki) Felgi też były malowane. Wyglądają bardzo ładnie, ale w takim malowaniu nie wychodziły z fabryki. Może taki miał poprzedni właściciel kaprys, a może trzeba było je pomalować z innego powodu? Tego już nie wiem. Silnik pracuje bardzo ładnie, choć Synx-a można by (jak to Artur powiedział) zawiesić.