Bo jak świat światem, nakłady poniesione na renowację czegokolwiek NIGDY się nie zwracają
Pół roku temu sprzedawałem auto. Mechanicznie zdrowe, bezwypadkowe, za wizualnie dramat - każdy jeden element przerysowany, przytarty, wgnieciony, obity. Dwóch lakierników wyceniło doprowadzenie do porządku na ~3.5k, jeden na 3. Ale byłem całkowicie pewien, że zainwestowanie tych 3 tysi nie spowoduje wzrostu wartości auta ani o złotówkę i po malowaniu będzie ono warte dokładnie tyle samo, co przed. i co? I poszło takie pomarszczone, poobijane i kupca to kompletnie nie interesowało