Ja na szczęście takie akcje ćwiczyłem w Polsce dawno temu XJ-ą 600, która jest o wiele lżejsza. FJ-ką też już zdążyłem wywinąć kilka piruetów na lodzie, ale bez przewrotki, to był pierwszy raz, ale warunki były ekstremalne: padający śnieg, gruba warstwa śniegu na jezdni a pod nim lód. Dodam, że w czasie półtoragodzinnej jazdy (dystans 6,5 mili) zdążyłem zaliczyć chyba ze 3 śniegowe gały na kask i to też było mocno niebezpieczne, ale tak na widok śniegu reagują murzyńskie bachory i nie zastanawiają się, że może przez to dojść do tragedii (zresztą mówcie co chcecie, ale dla mnie większość z nich w ogóle jest ograniczona).