Autor Wątek: czolem!  (Przeczytany 19166 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

szpadelkomando

  • Gość
Odp: czolem!
« Odpowiedź #30 dnia: 2010-04-11 12:04 »
Czolem!;)

Mi tez sie podoba nowa ksywka xD Co do zaprzyjaznienia sie z motorem;) ostatnie 4 lata mialem przyjemnosc (nie smiac sie!) do jezdzenia 50 ccm Rometem Chartem (karta motorowerowa na wiecej nie pozwalala, a do oowiewkowanych pizdzikow mam uraz). Male toto, slabe, i powolne, ale jak sie ladnie poglaskalo to i 300 km z pasazerem robil (bezawaryjnie!). A teraz rozstawac sie zal.

Co do kasy. 600 czy nawet 1500 to nie kilka tysiecy. To jakos uskladam, przeciez tego nie wymienia sie co miesiac. I oczywiscie nie bede bawil sie w wymiany sam;) sprzeglo w Romecie wymienie, ale za nic wiekszego bral sie nie bede bo spiepsze xD i napewno nie chcialbym jechac po autostradzie majac swiadomosc ze sam naprawialem xD

Co do gabarytow jezdzca. Wiem ze wzrost nie da wiele (mam znajomego, mniejszego prawie o glowe ale z doswiadczeniem, ktory dosiada Goldwinga z silnikiem 1.8), ale choc troche pomoze;)

Ha, Bigos, czy to Ty parkujesz czasem w Bochni w rynku? ;D

Maciek
 

Eskimos

  • Gość
Odp: czolem!
« Odpowiedź #31 dnia: 2010-04-11 12:15 »
test z leżącym motorem i ze stawianiem jej na centralną jest bardzo dobry-już wtedy sam sobie odpowiesz czy ten motor ci odpowiada.

Powiedz to tym wszystkim drobnym kobitkom na goldwingach np ;) A znam i takie kobity, co motoroweru nie byłyby w stanie podnieść, a smigają na R1 i na GSXR750. IMO test niespecjalnie wymierny.

Cytuj
Druga sprawa - FJ jest specyficznym motocyklem któremu jeśli nie oddasz kawałka duszy to będzie cię kopał w dupę na każdym kroku...jesli to będzie dla ciebie tylko motocykl to nigdy się nie polubicie.

I znowu się nie zgodzę. Dla mnie FJ jest tylko maszyną, motocyklem i w dodatku takim samym jak każdy inny. Nie wiążą mnie z nim absolutnie żadne uczucia. Nie ten, to inny - nie mam z tym żadnego problemu. A wręcz kusi mnie co jakiś czas zmiana na coś o 20 lat młodszego... Ale odkąd jeżdżę tak niewiele i tak rzadko jak teraz, to mrożenie w motocyklu jakiejkolwiek większej kasy nie ma w moim przypadku żadnego sensu.

Cytuj
FJ ma swoje humorki i kaprysy i jeśli się nią zajmiesz odpowiednio to odwdzięczy ci się nieopisaną frajdą zjazdy.

No to niestety są przypadłości starocia. Ale tak jak kiedyś nie wyobrażałem sobie motocykla, który się w ogóle nie psuje i nie trzeba przy nim absolutnie nic robić, tak teraz coraz bardziej taka wizja do mnie przemawia ;)

Cytuj
A trzecia kwestia to koszta utrzymania...jeśli mówisz ze teraz strzał gotówki a póżniej leżymy to wez pod uwagę ze komplet opon to wydatek około 600 zł przy opcji taniej i około 1000-1200 przy opcji drozej,napęd-zębatki i łańcuch to jakies 700 zł,wymiana oleju z filtrem to około 150 zł,klocki komplet do przodu to jakieś 100-150 zł tarcze przód to około 1000 zł a nie wierzę ze w motocyklu który kupisz za niewielkie pieniadze wszystko będzie idealne...nie zniechęcam cię ale kasę którą masz podziej na 3 części i za 2 części kup moto a za trzecią doprowadz ją do stanu używalności...

No ale takie koszty są w każdym jednym motocyklu. Olej, klocki, filtry, napęd, opony - do wszystkiego kosztują podobnie, + - 50zł (czy w przypadku napędu może 100zł). Nawet na kosztach eksploatacji R2 vs. R4 zaoszczędzisz bardzo niewiele, bo co najwyżej kilkadziesiąt złotych raz na sezon na regulacji zaworów, gaźników i zakupie 2 świec zamiast 4.

Cytuj
no chyba że będziesz śmigał na używkach zmienianych łyżkami do opon w domu,klocki bedziesz podkładał zeby ciągły do blachy,łańcuch będziesz skracał,zębatki nacinał flexem a w silnik lał selektol z CPN-u za 9zł litr...

Może nie aż do tego stopnia, ale podejrzewam, ze właśnie tak będzie. Jednak wcale mnie to jakoś specjalnie nie dziwi ani nie bulwersuje, bo też miałem 17 lat, też nie śmierdziałem groszem i też miałem ogromne parcie na jeżdżenie japonią ;) Tak to już jest, że zaczynamy od zajeżdżonych trupów i stopniowo pniemy się w górę (albo i nie :P ). Jedyne zastrzeżenia jakie mam do FJ, to to, ze jest dla siedemnastolatka że znikomym doświadczeniem w ruchu drogowym za duża, za ciężka i za mocna. A że będzie stara, zmęczona i wymagała sporo pracy i kasy to nie mam złudzeń ;)
 

szpadelkomando

  • Gość
Odp: czolem!
« Odpowiedź #32 dnia: 2010-04-11 12:23 »
Czolgiem!

A teraz chwilowo odchodzac od tego zem greenhorn jest. Czy FJ po kapitalnym remoncie (wsio co tylko stuka albo ma taki zamiar) bedzie sluzyla dlugo i wiernie? Jest faktycznie silnik jest bezawaryjny?

Maciek
 

Eskimos

  • Gość
Odp: czolem!
« Odpowiedź #33 dnia: 2010-04-11 12:25 »
I oczywiscie nie bede bawil sie w wymiany sam;) sprzeglo w Romecie wymienie, ale za nic wiekszego bral sie nie bede bo spiepsze xD

Kup proste i tanie GS500 i się ucz. To naprawdę nie jest nic specjalnie skomplikowanego.

Cytuj
i napewno nie chcialbym jechac po autostradzie majac swiadomosc ze sam naprawialem xD

Mam dokładnie odwrotnie ;) I to nawet w tematach, na których się niezbyt znam i nie mam za dużego doświadczenia. Wolę robić 3x dłużej, zepsuć po drodze 2 razy i się umordować, ale mieć pewność, że jest zrobione dobrze i w razie W pretensje mogę mieć tylko do siebie.
Nie znaczy to, że nie korzystam z mechanika samochodowego, wręcz przeciwnie. Nawet głupiego oleju czy klocków nie chce mi się zmieniać samemu. Ale np. pompę wtryskową robiłem sam, bo uważałem, że zrobię to najlepiej.
 

Eskimos

  • Gość
Odp: czolem!
« Odpowiedź #34 dnia: 2010-04-11 12:32 »
A teraz chwilowo odchodzac od tego zem greenhorn jest. Czy FJ po kapitalnym remoncie (wsio co tylko stuka albo ma taki zamiar) bedzie sluzyla dlugo i wiernie? Jest faktycznie silnik jest bezawaryjny?

Faktycznie. To jeden z najbardziej udanych japońskich silników. Zapytaj raczej ile taki kapitalny remont kosztuje :D W zależności od zakresu niezbędnych prac oscylujesz w granicach 5-10k. Ale to jest kolejna rzecz którą miałem podobnie jak Ty i z której szczęśliwie wyrosłem (szkoda tylko, że tak późno). W japońskich motocyklach NIE warto robić remontów kapitalnych. Nie sztuka utopić wagon pieniędzy w starym trupie, zwłaszcza, że zawsze będzie coś, co będzie wymagało jakiejś poprawki. Za kasę na FJ i na jej remont generalny kupisz motocykl 10-15 lat młodszy i niewymagający remontu ma wejście.
 

Offline psychadelic

Odp: czolem!
« Odpowiedź #35 dnia: 2010-04-11 19:19 »
Witam!
Uważam,że Fj na początek to za dużo, Romet może waży z pełnym zbiornikiem 100 kg (??)
FJut zakręci się koło 300, te dwieście kilogramów to ogromna różnica, droga hamowania, wychodzenie z poślizgów itd. Sam się długo zastanawiałem czy powinienem wsiadać na tego typu motocykl, czy mam na tyle w głowie oleju, siły i umiejętności,żeby jeździć tym motocyklem bezpiecznie nie robiąc komuś i sobie krzywdy.Wcześniej też jeździłem na różnych motocyklach.
I kolejne pytanie do czego ma  Ci służyć ten motocykl ?
Ja się bynajmniej rozglądam za jakimś starym enduro,bo mi szkoda FJuta na te gorzowskie dziury,
ale da się i  FJutem po mieście, nawet w lekkim terenie przemieszczać we dwójkę...
Ja się dość długo zastanawiałem...
P.S.
Czasami jak wsiądę na xj 600 to mi się wydaje przez chwilę że rowerem jeżdżę,polecam na początek właśnie coś takiego,dynamiczny,części mnóstwo i tani w zakupie. Ja osobiście wole te starszą, diversion to śmietnik dla mnie przy tej starej )moja opinia.
Pozdrawiam!
 

Eskimos

  • Gość
Odp: czolem!
« Odpowiedź #36 dnia: 2010-04-11 19:50 »
Ja osobiście wole te starszą, diversion to śmietnik dla mnie przy tej starej )moja opinia.

Ale czemu? Bo lepiej hamuje, lepiej chroni przed wiatrem, lepiej świeci, jest lepiej zawieszony, ma grubsze lagi, typowe, dużo łatwiejsze do dostania opony 17'', o 10 lat młodsze membrany w gaźnikach, o 10 lat mniej pośniedziałą instalację itp.? Czemu na siłę chcesz wepchnąć świeżaka w wyeksploatowany zabytek, w który będzie pompował kasę i nadal będzie miał dwudziestoletni, zmęczony sprzęt? Za cenę ładnego FJuta mozna kupić XJ6Div. po lifcie (czyli '98 w górę), która jest bardzo fajnym motocyklem nie tylko dla nowicjusza i wcale nie trzeba jej po roku czy dwóch zmieniać. A jeżeli ma to być motocykl do miasta i wypadów 100-150km wkoło komina, to taka iksjota będzie dużo lepszym rozwiązaniem niż FJut.

Ewentualnie, za tyle samo co XJ6 można kupić B6, albo za niewiele więcej FZS600. Każdy z tych motocykli będzie o dekadę młodszy i o niebo lepszy dla żółtodzioba (fazer może ciut mocnawy na początek, ale i tak lepsze to niż FJ).
« Ostatnia zmiana: 2010-04-11 19:54 wysłana przez Eskimos »
 

Offline psychadelic

Odp: czolem!
« Odpowiedź #37 dnia: 2010-04-11 20:20 »
Eskimos, może trochę nie sprecyzowałem , miałem na myśli te początkową serię diversion (od 92-96) i temu : gorzej hamuje,(jedna niewiele większa tarcza z przodu) silniki się przegrzewają( stara ma chłodnicę oleju), słabszy napęd,brak wskaźnika paliwa. Pewnie bym coś znalazł jeszcze.

P.S. te o których pisze, mają z tyłu 18' a z przodu 17'
I mułowata jest w porównaniu do starej, co nie znaczy ze słaba.
To tylko moje zdanie,na pewno lepiej div wygląda.
« Ostatnia zmiana: 2010-04-11 20:23 wysłana przez psychadelic »
 

Online bart

  • Moderatorzy
  • Stały bywalec
  • *****
  • Wiadomości: 5541
  • Thanked: 13 times
  • Płeć: Mężczyzna
    • Status GG
  • MoTo: szczur
Odp: czolem!
« Odpowiedź #38 dnia: 2010-04-11 20:37 »
Panowie. Świeżak chyba i tak podjął już decyzję i cała nasza dyskusja się na nic zda. Ale Eskimos ma rację, XJ to najlepsza propozycja na pierwszy motocykl z marki Yamahy. Sam nawet chciałem w tym roku kupić XJ 900, o czym rozmawiałem z Eskimosem  i pytałem go o opinię. Ostatnio kolega Bigosa na otwarciu sezonu w Bochni powiedział bardzo słuszną uwagę a mianowicie "trzeba mieć więcej oleju w głowie niż w motocyklu którym się jeździ". W zupełności się z tym zgadzam :D.
 

Offline psychadelic

Odp: czolem!
« Odpowiedź #39 dnia: 2010-04-11 20:38 »
ponad 4 litry bym chyba nie zmieścił do głowy... ;)
Ja bym sobie na początek wziął :
cb 500
gs 500
albo bandyte 400
ale niestety nie mam taty, więc miałem w jego wieku mz :)
 

szpadelkomando

  • Gość
Odp: czolem!
« Odpowiedź #40 dnia: 2010-04-11 20:42 »
Czesc!

Romet byl przykladem milosci do motora, bynajmniej nie dowodem umiejetnosci jazdy;) Charta jak bylo trzeba obrocic w miejscu to podnosilem i obracalem, to wogole nie ta kategoria hehe.

Chce motor, ktorym moglbym jezdzic na dlugie trasy. Wygodny i ladowny. Ani mi w glowie wyscigi.

pozdrawiam
Maciek
 

Offline psychadelic

Odp: czolem!
« Odpowiedź #41 dnia: 2010-04-11 20:46 »
Tak jak CI napisali, xj też pojedziesz daleko, czy  do najstarsza po najnowszą, prędkość turystyczną rozwija bez męczenia sprzętu.
Wygoda, to już chyba zbyt subiektywne, mnie Jawą było wygodnie, jak nie miałem lepszego :)
 

szpadelkomando

  • Gość
Odp: czolem!
« Odpowiedź #42 dnia: 2010-04-11 20:50 »
A xj 900?
 

Offline psychadelic

Odp: czolem!
« Odpowiedź #43 dnia: 2010-04-11 21:04 »
Też fajny, myślałem nad taką, kardan mnie przekonywał. MI się podobają xj 900 diversion.
Jednak wolę fj  z wadami i zaletami :)
Po prostu ją lubię.
 

Eskimos

  • Gość
Odp: czolem!
« Odpowiedź #44 dnia: 2010-04-11 21:07 »
Cytuj
A xj 900?

Tak samo jak FJut. Za ciężkie (waży + - tyle samo), za mało poręczne i za mocne (mimo 89KM jedzie porównywalnie z FJ).