Może być i krzyżówka konia z owcą aby dało się jeszcze w tym sezonie złapać trochę wiatru na klatę. Yamaha nie kupiona dlatego, że znudziło mi się jeżdżenie i szukanie "ideałów". Każdy wyjazd to kilka stówek i budżet się kurczył. Miał być motocykl do turystyki i ten też się do tego nadaje. Na wschodzie mamy marne drogi, na nich VFR daje dość wysoki komfort podróżowania. Spalanie ma podobne co FJR i mocy mu również nie brakuje. I co najważniejsze mogę jutro jechać na drugi koniec Europy ze spokojem co do stanu technicznego.