Współczuję, miałem taką sytuację w życiu że dziecko małe, a my ruszaliśmy z pomysłem na biznes i kasa z moto była jedyna na start... miałem przerwę, odkładałem dosłownie wszystkie drobne. Po 3 latach kupiłem FJ 1200. Jeździłem 3 lata, miałem wypadek i wyremontowałem ją po tym wypadku. Włożyłem więcej niż była warta, także więź emocjonalna z moto silniejsza niż racjonalne myślenie hehehe
Planowałem pojeździć jeszcze parę lat ale niestety w listopadzie ktoś mi ją ukradł z podwórka. Wtedy jakoś to do mnie nie docierało, ale teraz, kiedy zbliża się sezon boli trochę. Zwłaszcza że nie mam kasy na inny sprzęt. Pocieszam się że ten sezon odpuszczam ale może na następny... tak jak Chłopaki piszą, są sprawy ważne i ważniejsze