Autor Wątek: Ostatnie pożegnanie  (Przeczytany 13398 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

U-vox

  • Gość
Odp: Ostatnie pożegnanie
« Odpowiedź #15 dnia: 2011-04-16 12:57 »
Wyrazy współczucia rodzinie i wszystkim bliskim ...
 

Offline Kruszyn

  • Stały bywalec
  • *****
  • Wiadomości: 3273
  • Thanked: 2 times
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zyj tak zebys byl szczesliwym
  • MoTo: yamaha fjr 2008
Odp: Ostatnie pożegnanie
« Odpowiedź #16 dnia: 2011-04-16 22:59 »
Nie wiem jak to jest ale ponoć  tam gdzie teraz już są Ci którzy z tąd odchodzą jest dużo lepiej.
I tak na prawdę oni są szczęśliwi  a my tylko tu się smucimy i rozpaczamy.
A kiedys przecież i tak się wszyscy tam spotkamy.
Nie martw się i nie smuć kolego bo Twój przyjaciel jest na pewno szczęśliwy u Pana....
519317763 mój telefon
 

ALFJOT

  • Gość
Odp: Ostatnie pożegnanie
« Odpowiedź #17 dnia: 2011-04-17 21:41 »
Chcę w to wierzyć, wielkie dzięki za te słowa.
Choć ból jest ogromny, życie toczy się dalej, trzeba jakoś ogarnąć to wszystko.
 

Offline Rafał22

  • Uzależniony
  • ****
  • Wiadomości: 900
  • Płeć: Mężczyzna
    • Status GG
  • MoTo: Yamaha FJR 1300
Odp: Ostatnie pożegnanie
« Odpowiedź #18 dnia: 2011-04-19 17:08 »
Znam ten ból, minoł prawie rok jak mój przyjaciel odszedł a ja do dziś mam takie dni że nie potrafię się z tym pogodzić :(

Utrata prawdziwego przyjaciela jest cholernie bolesna.
JAK SIĘ COŚ W GŁOWIE NIE MIEŚCI ......TO TRZEBA MIEĆ W DUPIE !!!!!!!!!
 

Offline Kruszyn

  • Stały bywalec
  • *****
  • Wiadomości: 3273
  • Thanked: 2 times
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zyj tak zebys byl szczesliwym
  • MoTo: yamaha fjr 2008
Odp: Ostatnie pożegnanie
« Odpowiedź #19 dnia: 2011-04-19 21:56 »
Mój przyjaciel miał wypadek samochodem. Mialem jechac wtedy razem z nim i jeszcze jednym kumplem ale spoznilem sie na spotkanie i pojechali sami . Jadac kierowca z prawej strony z pod porzadkowanej wyjechal i wymusil im pierwszenstwo. Moj przyjaciel nie chcac go trafic uciekl na pas zieleni i pechowo trafil na słup. 5 dób był w śpiączce lekarze dawali mu 5% szans na zycie a to ze bedzie niesprawny umyslowo lub fizycznie to na bank. Po obudzeniu sie okazalo sie ze nic mu nie jest potrzebuje tylko miesiaca rechabilitacji.
Opowiedzial mi po kilku latach ze tam gdzie byl to bylo tak ze nie chcial wracac ale widzial to ze Ci ktorzy zostali cierpia i ze prosza by wrocil. No i wrocil ale dzis po 10 latach twierdzi zawsze w takich sytuacjach gdy ktos odchodzi ze nie potrzebnie sie martwimy i smucimy ze osoba ktora tam juz jest jest na prawde szczesliwa i mysle ze cos w tym jest ....
glowa do gory nie matrwcie sie oni tam czuwaja nad nami
519317763 mój telefon
 

ALFJOT

  • Gość
Odp: Ostatnie pożegnanie
« Odpowiedź #20 dnia: 2011-04-21 07:58 »
Będę o tym pamiętać.

Pogrzeb , jeśli można tak powiedzieć miał piękny.
Koledzy na moto stawili się w komplecie, odprowadzili Wojtka z kościoła na cmentarz, z postojem i wyciem silników pod jego domem.
Ksiądz pozwolił im wjechać na cmentarz, więc motocykle były prawie przy grobie.
Na koniec Wojtek usłyszał ostatni raz ryk silników i to było piękne, tylko tak za gardło ściskało że nawet teraz mam trudności z opisaniem tego.
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy i wyrazy współczucia.
« Ostatnia zmiana: 2011-04-21 08:07 wysłana przez ALFJOT »