Divę kupiłem od kolesia który pracował w cyrku (dojeżdżał nią do roboty). Dive parkował gdzie było wolne miejsce,lecz nie wszyscy ją zauważali. I stad te moje odświeżenie lakieru, bo ktoś ją trącił,porysował,zakrzywił lusterko. Weim że tak było bo znam klimat tej roboty.A co do stanu technicznego maszyna idzie jak po sznurku,silnik nawet przy 300 obrotach się nie zadławi,wydechy suchutkie jak pieprz. Motorek szykowałem pod siebie, a u mnie wszystko musi grać jak należy. Aby forumowicze nie powiedzieli, że kolo się wymądrza pochwalę się że jestem posiadaczem Warszawy z 72r (wozi młodych do ołtarza),maluszka z 81 (również wozi),jawy z koszem z 82 (tą to wożę swojego syna),mz 250, a to świadczy o bardzo dobrym stanie technicznym i wizualnym (pojazdy z jednego kawałka-nie składaki, to nie przechodzi) Także nie piszcie że motor po dzwonie, składany z dwóch, po dziwnych przejściach itd. bo ja bym takim po prostu nie jeżdził. Pozdrawiam