Hej. Łelkam z polskiego bieguna zimna
Zarejestrowałem się n forum już jakiś czas temu, ale witam się teraz.
Ogólnie styczność z motocyklami mam od 1989 r., tzn. od Rometa Ogar 200 z 3 biegowym silnikiem. Później były 2 szt. WSK 125 a następnie ETZ 250 - a ETZ-ka w początkach lat 90-tych to była gratka. Niestety z różnych przyczyn od 1994 r. do 2015 była spoooora przerwa w motocyklowaniu ale w lutym 2015 nabyłem Hondę CB 500 (PC26) i byłem w 7 niebie, (małżonka mniej entuzjazmu okazywała). Za moment w czerwcu 2015 fuksem trafiła mi się okazja nabyć Deauville 650 z 2002 r. od Belga spod domu (I właściciel itd., itp.) a szwagier mi ją osobiście nabył we flamakowie, wsadził w busa i przyjechała pod mój garaż. Spędziłem z Deauville praktycznie 2 sezony i 11.000 km nakulaliśmy. Żona nabrała obiektywnego zdania co do jazdy i teraz "se" latamy razem.
No i właśnie latamy razem, a jak już latamy i 3 kufry lekko zapełnimy to na moto w sumie jedzie 190-210 kg. Trochę mi szkoda mojej Devi na takie wybryki bo widać, że się stara ale jednak się nieco męczy. Jak już się rozbuja to jedzie jako tako, ale żeby coś wyprzedzić to trzeba dumać jak przy wyprzedzaniu fiatem uno czy punto.
Jako, że 42 rok na karku i jakieś tam cugle w głowie co do brawury są to może właśnie FJR?
Waham się między ST a FJR, a jakoś od tej jesieni coraz bardziej się naczapierzam na FJR-kę. Kurde, sporo KM ma fjr bo przecież w aucie mam 180KM a przy uturbieniu to istny wariat.
Dobra, nie będę Was zanudzał a mam nadzieję się sporo tu dowiedzieć, uzyskać ciut porad i generalnie nabyć pełną wiedzę co do jamaszek efjoterek.