Motocykl z kaliszewa ma pełne wyposażenie, kufry, osłony na nogi, manetki grzane, kanapę akcesoryjną, szybę też, akrapovica wydechy i może jeszcze coś.
Rozmawiałem z gościem i byłem u niego. Okazało się że to mój kolega, ale nie jeździliśmy razem już dawno. Moto ma 7 lat i na 100%% przez ten czas nie miał gleby. Wcześniej raczej też nie. Na liczniku chyba 49 tyś. ale to na pewno druga stówka się nakręcała, chociaż twierdził że nie. Jednak najważniejsze było to, ze moto nie chciało chodzić. Tzn. odpalał i chodził całkiem ładnie ale kiedy ssanie się wyłączało to silnik gasł. Przy podtrzymywaniu manetką chodził ok. Powiedziałem mu żeby podkręcił obroty i faktycznie przestał gasnąć. Mówił mi że zostawił go na zeszłą zimę z niemal pustym zbiornikiem i po odpaleniu na wiosnę zaczął się cyrk. Nie naprawiał bo kupił GSa. Nie wiem czy cyka, bo chodził na ssaniu. Na kompie brak błędów.