Aż się łezka w oku zakręciła.
Podobne mam teraz odczucie, jak wtedy kiedy odjeżdżałeś busem z zapakowaną (tą właśnie) FJR na pokładzie.
No szkoda, że tak w życiu wyszło.
Jeżeli Andrzej nie miał żadnej przygody (a z tego co mi wiadomo nie miał) ręczę za nią głową, jajami i nie wiem czym jeszcze.
NO I TO MALOWANIE!!!!!!
Dlaczego teraz takich nie robią?!