Kilka latek przerwy po małym dzwonie, salto z moto w powietrzu i minięciu kół naczepy kaskiem o kilka centymetrów, na szczęście ubranko zrobiło swoje i bez uszczerbku na zdrowiu się obyło, ale moto poszło w odstawkę. Teraz zrobiłem prawko A, poszło za pierwszym razem. Kurs robiłem na Hondzie Magnie 500. Tu jednak to 260kg i 130 kucy respekt budzi, ta 250 na egzaminie to taki rowerek (nie wiem czy ktoś pamięta "WIGRY 3"). Jakaś 500ccm to myślę ze na jakiś jeden sezonik, a chciałbym mieć coś na dłużej, jak jeździłem robiłem średnio kolo 6kkm rocznie, wiem że wiele trzeba będzie sobie przypomnieć, dużo nauczyć. Mam zamiar wykorzystywać moto zamiast auta, stad wybór FJ, wystarczy ze w robocie samochodem pojeżdżę 8h to jak znów mam wsiąść do puchy i gdzieś jechać to mnie trafia.