Też miałem niedawno podobny dylemat. Tylko, że w grę wchodził zakup nowego motocykla przyprowadzonego ze stanów z 2009r. Lub wersję europejską, używaną lecz rok młodszą z niewielkim przebiegiem, po małym szlifie, ale już naprawioną (osobiście wolałbym, żeby jej nikt nie naprawiał) Te mile zamiast kilometrów, paliwo w galonach i stopnie w fahrenheitach, dość skutecznie mnie zniechęciły. Nie ma możliwości zmiany konfiguracji w tym modelu. Dodatkowo brak podgrzewanych manetek, no ale to akurat mniejszy problem. Na tą drugą nie musiałem się zapożyczać i tak zebrawszy wszystkie za i przeciw podjąłem taką a nie inną decyzję
. Z perspektywy czasu jednak żałuję, nowy to zawsze nowy.
Jak już się zdecydujesz na zakup a obecny właściciel pozwoli zdjąć te duże owiewki, celem ostatecznej inspekcji przed dokonaniem transakcji to zdejmij je. Nie popełniaj tego samego błędu co ja. To duży, ciężki motocykl i byle gleba, nawet taka mała wywrotka parkingowa powoduje duże uszkodzenia, które są widoczne dopiero po zdjęciu tychże owiewek.
Powodzonka w zakupie